O tym, jak zawodna może być pamięć świadczy przypadek mieszkańca Szczecina. Mężczyzna był przekonany, że jego samochód został skradziony i zawiadomił Policję. Jak się okazało, po prostu zapomniał, że zaparkował go w innym miejscu niż zazwyczaj.
9 listopada w godzinach porannych funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o skradzionym samochodzie marki Kia Sportage. Właściciel twierdził, że pozostawił go w garażu. Dodał, że po południu jeździł samochodem do sklepu, ale później zaparkował auto w tym samym miejscu co zwykle. Gdy rano poszedł do garażu, z przerażeniem odkrył, że auta nie ma. Natychmiast zgłosił sprawę na Policję.
Po podjęciu działań poszukiwawczych przez funkcjonariuszy, samochód odnalazł się przy sklepie, w którym mężczyzna dzień wcześniej robił zakupy. Pojazd był pozamykany i nie nosił śladów uszkodzenia. Jak się okazało do żadnej kradzieży nie doszło. Po prostu szczecinianin w wyniku intensywności ostatnich dni zapomniał, gdzie zaparkował swoje auto. Tłumaczył, że w minione 48 godzin miał bardzo dużo rzeczy do załatwienia i przez ten cały pośpiech zapomniał o aucie. Przeprosił i podziękował policjantom za pomoc, a czując wdzięczność za ich pracę postanowił kontynuować „łańcuszek dobra”, deklarując wpłatę na rzecz organizacji charytatywnej.