Za rok powinniśmy przejechać tunelem pod dnem Świny. Prace są bardzo zaawansowane. Chociaż jest opóźnienie, to prezydent Świnoujścia Janusz Żmurkiewicz jest dobrej myśli.
Wszystko idzie w miarę zgodnie z planem przy tych kłopotach. Proszę zwrócić uwagę – wszędzie słyszy się o kłopotach. Tutaj na tej wielkiej budowie mało mówi się o jakichkolwiek kłopotach, bo na szczęście mamy porządnych wykonawców, podwykonawców, nadzór. To są wybitni, wyjątkowo dobrzy fachowcy i jeżeli mają jakieś problemy, to nie uzewnętrzniają się i po prostu je rozwiązują.
Wewnątrz tunelu kontynuowane jest na obu wyjściach ewakuacyjnych mrożenie. Tłumaczy kierownik budowy, Sławomir Skraba.
Jesteśmy przy wyjściu ewakuacyjnym, czyli to jest element konstrukcyjny tunelu, który umożliwia nam wyjście z poziomu jezdnego na którym się znajdujemy, na poziom galerii ewakuacyjnej, który jest pod nami. Z racji tego, że jest tu przekrój kołowy tego tunelu i nie ma wystarczająco miejsca na zewnątrz, bo tu będzie odbywał się ruch, czyli będzie możliwe zejście klatką schodową, którą byliśmy zmuszeni wykonać poza tą bezpieczną obudową tunelu. Ta obudowa tunelu ma 50 cm grubości, same elementy betonowe, a na zewnątrz jeszcze jest płaszcz – musieliśmy wyciąć te elementy. A żeby je wyciąć i dostać dostać do warunków gruntowych, skorzystaliśmy z technologii mrożenia gruntu, czyli te wszystkie warstwy skalne, nawodnione piaski zostały zmrożone, zmienione w litą skałę. Dopływ wody został automatycznie zablokowany i mogliśmy bezpiecznie wykonać nisze.
Przez kłopoty spowodowane pandemią koronawirusa tunel oddany do użytku powinien być na przełomie maja i czerwca 2023 r.