Polacy dzielnie wspierają Ukraińców już od dwóch tygodni. Zewsząd dochodzą do nas głosy uznania dla mobilizacji polskiego społeczeństwa i bezinteresowności, jaką wykazujemy się niosąc pomoc. Narastają jednak głosy sprzeciwu wobec narodu ukraińskiego.
Ta wojna informacyjna rozpoczęła się już intensywnie w połowie lutego, kiedy o kilkaset procent w ciągu jednego dnia wzrosły negatywne wypowiedzi pod kątem Ukrainy. Według mnie tym zaczątkiem są rosyjskie trolle, które rozpowszechniają takie informacje, jakoby Ukraińcy mieli być grupą uprzywilejowaną czy zbyt dobrze traktowaną w Polsce. Oczywiście jednak takie informacje żeby się rozniosły to muszą trafić na podatny grunt i są rozpowszechniane w konsekwencji przez zwykłych ludzi.
Mówi dr Natalia Maksymowicz Mróz, antropolog kulturowy z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Szczecińskiego.
Dlaczego ludzie ulegają tej narracji? Co ich skłania do popierania takich tez?
Niewątpliwie są oni bardzo sfrustrowanymi osobami, niewątpliwie mają też niepełny obraz rzeczywistości, w pewnym sensie można powiedzieć że są od tej rzeczywistości oderwani. Są to ludzie przepełnieni bardzo negatywnymi emocjami, które się gdzieś tam kanalizują. Próbują zasłaniać się swoją wiedzą na temat wspólnej historii narodu polskiego i ukraińskiego. Ciężko mi zrozumieć te osoby, które z zazdrością mówią o darmowych biletach, jakie przysługują Ukraińcom czy zazdroszczą im tej zwykłej pomocy, którą w tej chwili otrzymują od zwykłych ludzi. Nazywanie uchodźców z Ukrainy “grupą uprzywilejowaną” to jest prawdziwy oksymoron, nie mieści mi się to w głowie.
Na szczęście przypadki wrogiego nastawienia do Ukraińców wciąż należą do rzadkości.