“Postanowiliśmy chodzić od domu do domu i mówić o rodzicielstwie zastępczym” – poszukiwanie rodzin zastępczych

Powiatowe Centra Pomocy Rodzinie pilnie poszukują rodzin zastępczych. W ostatnim czasie głośna była sprawa poszukiwania opieki dla braci Tomka i Bartka z Piły. Mimo ponad 36 tysięcy rodzin zastępczych w Polsce, problem braku kandydatów wciąż jest obecny.

Powinno być tak, że kandydaci powinni czekać na dzieci, a nie odwrotnie, przynajmniej w naszym terenie nikt się nie zgłasza. Nawet kiedy zrobiliśmy akcję medialną dla Antosia zgłosiło się prawie 100 rodzin, ale żadna rodzina z naszego regionu. My zachęcamy, wprowadzamy w tym roku ubezpieczenia zdrowotne prywatne dla rodzin, które mają co najmniej dwójkę dzieci. Może to zadziała. Wydaje nam się, że jest bardzo mała wiedza wśród ludzi na temat rodzicielstwa zastępczego, dlatego po prostu postanowiliśmy chodzić  od domu do domu, zostawiać ulotki i mówić o tym, że coś takiego istnieje.

Mówi Beata Karlińska, dyrektorka Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Policach. Przestrzega również, że piecza zastępcza nie zastąpi rodziny biologicznej.

Sytuacja jest taka, że albo postawimy na nogi tę rodzinę biologiczną, albo dziecko idzie do adopcji. Najgorsze jest to, kiedy dziecko zostaje w pieczy zastępczej do pełnoletności i potem to dziecko nie ma gdzie wrócić. Dlatego powinniśmy czynić starania nie w kierunku rodzin zastępczych, ale żeby pomagać rodzinom biologicznym, które sobie z tymi dziećmi nie radzą. Umieszczenie dzieci w pieczy nic nam nie załatwia, one dalej są nieszczęśliwe i potem będą nieszczęśliwymi dorosłymi. To nie jest nic dobrego.

Dodaje.

W polickim centrum pomocy problem dzieci nieumieszczonych w rodzinach na szczęście nie występuje. Do zdecydowania się na prowadzenie rodziny zastępczej mają też skłonić ubezpieczenia zdrowotne wydawane rodzinom zastępczym z co najmniej dwójką dzieci.

Fot: Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Policach, Facebook