Informowaliśmy Was o bohaterskiej akcji Łukasza Gryciaka, zawodnika Dębu Dębno oraz strażaka z Dębna. Uratował on dwójkę dzieci z pożaru mieszkania, oddając im swoją maskę z tlenem, a który sam podtruł się dymem i trafił do szpitala. Klub uspokaja: Pan Łukasz ma się dobrze.
W sobotę poczuł się już zdecydowanie lepiej, stąd też lekarze zdecydowali, żeby wypisać go do domu. Jestem z nim w kontakcie i czuje się już lepiej, więc niedługo też wróci już do pracy. Łukasz końcówkę tej rundy jesiennej nie był w stanie występować w zespole Dębu z racji obowiązków zawodowych. Teraz będzie pewnie zapadała decyzja, kiedy ewentualnie mógłby wrócić do treningów, a to też będzie uzależnione od jego stanu zdrowia.
Można powiedzieć, że od piątku mam telefon cały czas pod ładowarką z racji tego, że tych powiadomień, wiadomości i telefonów otrzymuję bardzo dużo. Duma rozpiera, Łukasz zrobił kawał dobrej roboty – uratował dwójkę dzieci i starszą kobietę. Jak sam mówi, nie do końca czuje się bohaterem, bo po prostu zrobił coś, co do niego należy. Natomiast my widzimy w nim bohatera i też jakby kapitana. Mocny charakter pokazywał nie tylko na boisku, ale też jak widać – w pracy.