Robert Urbanowicz pochodzący z Ińska (zachodniopomorskie) przebywa na Islandii. Kilka dni temu odwiedził wulkan Fagradalsfjall w południowo-zachodniej części wyspy, który wybuchł po około 800 latach.
– Byłem chwilę po pierwszej erupcji. Lawa spływała obficie. Wulkan wybuchł nieopodal lotniska Keflavik. Okazało się, że obecna erupcja jest jedną z najmniejszych jakie wystąpiły dotychczas w Islandii – mówi Robert Urbanowicz. – Dlatego nie ma problemów z ruchem lotniczym – dodaje.
Gość Rozmowy Dnia opowiadał, że turystów w pobliżu wulkanu jest tak dużo, jak niekiedy w Polsce przy Morskim Oku w Tatrach.
Aktualnie na Islandię bez kwarantanny mogą lecieć osoby zaszczepione na COVID lub te, które przeszły już chorobę i mają zaświadczenie.
Posłuchaj Rozmowy Dnia: