Przed szczecińskim Sądem Okręgowym rozpoczął się proces Szymona S. Mężczyzna odpowiada za usiłowanie zabójstwa strażnika oraz próbę podpalenia sądu.
Oskarżony w październiku 2018 roku wszedł do budynku przy Małopolskiej i zaatakował ochroniarza. Zdaniem śledczych, napastnik chciał zabić strażnika – mówi prokurator Elżbieta Muniak.
Następnie mężczyzna wrócił do sądu z dwoma kanistrami benzyny. Wtedy został obezwładniony przez petentów – dodaje prokurator.
Jak się później okazało, w samochodzie miał kolejne pięć kanistrów. Swoje zachowanie 45-latek tłumaczył niekorzystnymi decyzjami sądu dotyczącymi sprawowania opieki nad jego dwoma synami. W chwili popełnienia przestępstwa miał ograniczoną poczytalność.
Z tak sformułowanym aktem oskarżenia nie zgadza się obrona i sam oskarżony, który jak twierdzi – chciał jedynie sprowokować ochroniarza do tego, aby ten go zastrzelił. Kwestią budzącą wątpliwości są też kanistry z benzyną, którymi wypełnionymi był samochód oskarżonego. Jak mówi adwokat Marek Mikołajczyk, mężczyzna nie chciał skrzywdzić innych, a jego jedynym zamiarem było dokonanie samopodpalenia na oczach innych.