Ze Stargardu wyruszyła pielgrzymka na Jasną Górę

Najdłuższa polska piesza pielgrzymka wyruszyła już ze Stargardu, a jej kolejnym przystankiem będzie Choszczno.

Pielgrzymka będzie trwać 20 dni, a jej uczestnicy mają przejść z Pustkowa do Częstochowy. Zapytaliśmy uczestników pielgrzymki, jak przygotowywali się do takiej podróży.

To zazwyczaj są przygotowania duchowe, czyli dużo modlitwy. Również są to przygotowania fizyczne.

Walizka musi być duża, bo jednak idziemy te 20 dni i przydają się niektóre rzeczy.

Trzeba mieć wygodne buty, przechodzone, nigdy nie nowe, bo można się nabawić pęcherzy odcisków.

Trzeba po prostu chodzić i się przygotowywać.

Przygotowań nie było, tylko się spakowało walizkę i się poszło.

Dużo osób biorących udział w pielgrzymce długo przed jej rozpoczęciem trenowało, aby przejść trasę bez ryzyka kontuzji lub późniejszych problemów z regeneracją.

Przy takiej podróży ważne jest spakowanie odpowiednich rzeczy. Przez to walizki lub plecaki mogą być ciężkie, dlatego jedna z uczestniczek pielgrzymki opowiedziała, co robią z bagażami.

Te wszystkie bagaże, to one jadą specjalnym samochodem. I całe szczęście, bo byśmy nie byli w stanie tego po prostu dźwigać ze sobą. Myślę, że w pewnym momencie to każdy z nas by to rzucił do rowu i szedłby po prostu dalej.

Dzięki dobrej organizacji uczestnicy nie muszą nosić ciężkich bagaży przez całą trasę – rzeczy są przewożone busem z miejsca na miejsce.

Pielgrzymka zatrzymuje się w wielu miastach, w których wierni mają czas, aby odpocząć, spędzić noc oraz coś zjeść. 16-letnia Aleksandra, która już drugi raz bierze udział w pielgrzymce, opowiedziała, jak wyglądają noclegi.

W zależności od miejsca nocujemy albo u gospodarzy, czyli nas przyjmują do swoich domów i dają nam nocleg, albo tak zwanych grupowych, czyli w szkołach, w salach gimnastycznych i czasami na plebaniach. 

To nie tylko chwila na regenerację sił, ale także okazja do spotkań, rozmów i zawierania nowych przyjaźni, co jest jednym z ważniejszych aspektów pielgrzymowania.

Jest to z pewnością trudna podróż, w której zawsze uczestniczy wiele osób. Tegoroczni pielgrzymi opowiedzieli nam o powodach, dla których zdecydowali się w nią wyruszyć.

Kiedyś byłam ateistą i pielgrzymka to było poniekąd takie urzeczywistnienie tego, że już jestem katolikiem i żyję z Bogiem.

Dlatego, że czuję taką potrzebę.

Spytać się po prostu Boga w intencji, czy ma jakąś drogę wyznaczoną dla mnie.

To jest poznawanie innych ludzi, poza tym słuchanie ich świadectw, które nieraz naprawdę wyciskają łzy.

Ponieważ chcę podziękować za swoje życie, za wszystko co otrzymałam.

Niezależnie od motywacji, wszystkich łączy potrzeba zbliżenia się do Boga.

Fot. Luiza Lubińska Twoje Radia.