Donald Tusk ogłosił decyzję o przywróceniu czasowej kontroli na granicy z Niemcami i Litwą. Choć rząd argumentuje to bezpieczeństwem i nielegalną migracją, politycy PiS i KO wymieniają ciosy – jedni przypisując sobie zasługi, drudzy ostrzegając przed politycznym sabotażem.
Premier Donald Tusk poinformował, że od 7 lipca Polska przywraca czasową kontrolę na granicach z Niemcami i Litwą. Powodem są – jak zaznaczył – narastające napięcia i niepokojące sygnały o nielegalnych migrantach pojawiających się w Polsce.
— Podjęliśmy decyzję, że przywracamy czasową kontrolę na granicy Polski z Niemcami i Litwą – poinformował szef rządu.
Decyzja ta natychmiast wywołała reakcje ze strony opozycji. Głos zabrał zachodniopomorski poseł PiS Marek Gróbarczyk, który stwierdził, że to działania obywatelskie – nie rządowe – wymusiły reakcję władzy.
— „Chyba już nikt w Polsce nie ma wątpliwości, że ten rząd po prostu nie działa. Dopiero obywatele musieli się zjednoczyć, wyjść na ulicę, wyjść na granicę, żeby zacząć bronić polskich granic przed nachodźcami. Dzisiaj słyszymy, że jakoby to ci ludzie tworzą zagrożenie na polskich rubieżach. No nie ma nic bardziej idiotycznego niż to, co dzisiaj wypowiada Donald Tusk. Wprowadzając obostrzenia, które zostały przez samozwańczych obrońców granicy już dawno uruchomione, oni zaczęli bronić nielegalnego dostępu do Polski”
Zupełnie inaczej widzi to poseł Artur Łącki z Koalicji Obywatelskiej. Choć przyznaje, że obecność „patroli obywatelskich” miała wpływ na decyzję rządu, ostro krytykuje ich działalność i intencje.
— „Co mogę powiedzieć? Pewnie, że tak – to właśnie dlatego wprowadzono kontrole. Tylko że to wcale nie wygląda tak, jak sobie to wyobrażają panowie z PiSu. Zrobili po prostu polityczną zadymę na granicy. Większość osób, które tam były, to działacze PiSu – ci sami, co przewijają się przez wszystkie ostatnie kampanie wyborcze. I co robili? Próbowali zdyskredytować państwo. Do tego jeszcze te nawoływania Mateckiego do funkcjonariuszy Straży Granicznej, żeby nie słuchali rozkazów, tylko „obywateli”… Tylko jakich obywateli? Jego? To już naprawdę niebezpieczne. Tak właśnie zaczynał się narodowy socjalizm w Niemczech. Premier zrobił jedyne, co w tej sytuacji mógł – zareagował, żeby uspokoić ludzi, którzy dali się wciągnąć w tę narrację.”
Spór między PiS i KO o granicę trwa. Tymczasem kontrole graniczne mają wejść w życie już w najbliższy poniedziałek.
Foto: Janusz Merz/Twoje Radio