Dietetyczka: nie tylko jajka ponoszą winę za wysoki poziom cholesterolu

Nie tylko jajka ponoszą winę za wysoki poziom cholesterolu. Kluczowe znaczenie dla zdrowia mają styl życia i ogólna dieta, a przede wszystkim umiar – przypomniała przed świętami dietetyczka kliniczna Katarzyna Lisiecka.

W Święta Wielkanocne trudno się oprzeć tradycyjnym potrawom. Jajka, majonez, wędliny czy słodkie wypieki – choć często oskarżane o nadmiar kalorii i niekorzystny wpływ na zdrowie – nie muszą być przyczyną świątecznych wyrzutów sumienia. O ile, jak podkreśliła dietetyczka kliniczna Katarzyna Lisiecka z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. św. Barbary w Sosnowcu, zachowamy rozsądek i zadbamy o jakość spożywanych produktów.

„Jajka mają opinię, że są główną przyczyną podwyższonego cholesterolu. Tak naprawdę są superproduktem, który ma dużo białka, wiele witamin. Ma też, owszem, cholesterol, ale podwyższony jego wskaźnik zależy od naszego stylu życia, od tego, jakie inne produkty spożywamy, ile się ruszamy. Więc nie zrzucałabym winy bezpośrednio na jajka” – powiedziała Lisiecka.

Dodała, że nie ma powodu, aby w święta rezygnować z jajek, o ile nie są one podawane z nadmiarem wysokokalorycznych dodatków, jak np. klasyczny majonez.

Alternatywą może być wersja wegańska tego sosu lub samodzielnie przygotowany majonez, którego skład będziemy mogli w pełni kontrolować. Podobna zasada dotyczy również dodatków jak chrzan – warto uważnie czytać etykiety i wybierać produkty, które zawierają minimum 60–70 proc. chrzanu w składzie.

Zwróciła też uwagę na jakość świątecznych mięs i wędlin.

„Warto przygotować je samodzielnie lub sięgać po produkty z prostym i krótkim składem. Unikajmy mięsa oddzielonego mechanicznie i sprawdzajmy, ile mięsa rzeczywiście jest w gotowej wędlinie” – zaznaczyła.

Świąteczne słodkości również nie muszą być zakazane. Ważne, by nie przesadzać z ilością.

„Jeden kawałek sernika nikomu nie zaszkodzi, ale po obfitym posiłku dobrze wybrać się na spacer. Aktywność fizyczna wspiera trawienie i przeciwdziała ospałości” – przypominała.

Zdaniem Lisieckiej kluczowe dla zdrowia są całoroczne nawyki żywieniowe, a nie to, co zjemy w dwa dni świąt. Jeśli na co dzień dbamy o dietę i regularnie się ruszamy, to świąteczne odstępstwa nie wpłyną negatywnie na nasze zdrowie.

„Najważniejsze to zachować umiar i nie zapominać o ruchu. Najlepszym sposobem na zachowanie równowagi jest cieszenie się posiłkami bez przesady i ruszanie się zamiast spędzania całych dni przy stole” – podsumowała. (PAP)