Średnio każdego dnia prawie 50 mężczyzn dowiaduje się, że ma raka prostaty. Mężczyźni zaniedbują swoje zdrowie. Do lekarza zgłaszają się zwykle dopiero wtedy, gdy coś boli. Do urologa, zwłaszcza jeśli nie ma alarmujących objawów, też im nie po drodze.
„36 proc. mężczyzn nie idzie do lekarza, bo się boi wykrycia nowotworu lub innej poważnej choroby; a 1/3 nie idzie do urologa, bo badanie kojarzy im się ze wstydem i skrępowaniem. Tymczasem jest takie proste badanie wykrywające ewentualne zmiany: to jest PSA choćby w programie Profilaktyka 40 Plus, z którego można korzystać jeszcze do końca tego roku. Wystarczy wypełnić na swoim IKP krótką ankietę. Na badanie PSA, czyli w kierunku raka prostaty, może też skierować lekarz POZ, bo jest ono w jego koszyku badań diagnostycznych. Jeśli mężczyzna odczuwa niepokój, nie powinien czekać. Powinien zgłosić się do lekarza. Tym bardziej, że lekarz POZ może skierować pacjenta dalej, do urologa” – wyjaśnia Małgorzata Koszur z zachodniopomorskiego NFZ-u. Objawami raka prostaty mogą być np. dolegliwości związane z oddawaniem moczu, zaburzenia erekcji czy bóle podbrzusza. Przypadków tej choroby jest coraz więcej. W zachodniopomorskich szpitalach, z powodu raka prostaty leczono tylko w ubiegłym roku ponad 9 tys. pacjentów, a prognozy na ten rok wskazują, że tych pacjentów będzie już prawie13 tysięcy.