Można śmiało powiedzieć, że sezon grzybowy rozpoczął się na dobre. Od początku czerwca grzybiarze chwalą się swoimi licznymi zbiorami. Wraz z rozpoczętym sezonem wzrasta ryzyko na pomylenie prawdziwka np. z „szatanem”. Co zrobić kiedy nie jesteśmy pewni, co włożyliśmy do koszyka?
Oczywiście w pierwszej kolejności należy posiłkować się choćby atlasami grzybów, także tymi znajdującymi się w internecie. Jeśli jednak dalej nie jesteśmy pewni, czy aby na pewno znaleźliśmy jadalnego grzyba, nie ma co ryzykować.
Zbierajmy tylko te, które znamy i które są bezpieczne do spożycia. Grzybobranie może być wspaniałą przygodą, jednak nieść się ze sobą ryzyko, gdy zbieramy grzyby, których nie jesteśmy pewni. W Polsce występuje wiele gatunków grzybów, które są trujące i mogą powodować poważne zatrucia, a nawet zagrażać życiu. Warto również pamiętać, że grzyby w lasach rosną przez cały rok, ale nie wszystkie nadają się do spożycia. Właśnie dlatego tak ważne jest, abyśmy byli pewni, co zbieramy. Jeżeli mamy wątpliwości co do rodzaju zebranych grzybów, nie ryzykuj. Zamiast tego przynieś swoje znalezisko do najbliższej siedziby stacji sanitarno-epidemiologicznej. W tych placówkach dyżury pełnią grzyboznawcy oraz klasyfikatorzy grzybów, którzy bezpłatnie ocenią, czy grzyby są jadalne, niejadalne czy też trujące- komentuje komendant Straży Leśnej w Nadleśnictwie Kliniska- Mateusz Bzdęga
Warto zdać się na wiedzę specjalistów. Jeśli mimo atlasu, bądź smartfonu dalej mamy wątpliwości- nie ryzykujmy. Odłóżmy na bok grzyba lub udajmy się do stacji sanitarno-epidemiologicznej.