Szczecin przyjazny dla rowerzystów? Nie we wszystkich miejscach

Wzdłuż alei Niepodległości w czerwcu powstała ścieżka rowerowa. Problem w tym, że do pełni szczęścia brakowało tylko sygnalizacji świetlnej. Kiedy ta wreszcie zaświeciła na zielono, rowerzyści mogli spokojnie przemieszczać się przez drogę. Jednak często zapomina się o tym, jak ważna jest infrastruktura rowerowa w mieście, i jak powinna być zbudowana, aby w bezpieczny sposób służyć mieszkańcom.

Ścieżka rowerowa wzdłuż alei Niepodległości jest częścią inwestycji związaną z pl. Zwycięstwa. Wybrakowanie infrastruktury rowerowej było dosyć duże, a trasa od ul. Bogurodzicy do Bramy Portowej swojego czasu nie uwzględniała kolarzy. Problem połowicznie został naprawiony w czerwcu. Wtedy właśnie wzdłuż al. Niepodległości rowerzyści mogli spokojnie przejechać trasę. Choć nie do końca, bo ostatnim brakującym elementem była sygnalizacja świetlna. Ta zaświeciła w połowie sierpnia.

I teoretycznie można by obyć się bez sygnalizacji rowerowej. Innego zdania są jednak rowerzyści, którzy dobrze wiedzą, z czym wiąże się podróżowanie rowerem, ale także jak przemieszczać się nim bezpiecznie.

– Każde nowe inwestycje, które są podejmowane, już uwzględniają, albo zazwyczaj uwzględniają ścieżki rowerowe, albo przynajmniej trasy rowerowe. Tak więc na pewno każda kolejna inwestycja w Szczecinie pokazuje, że ten Szczecin jest coraz bardziej przyjazny rowerzystom. Na pewno dużym wyzwaniem i problemem jest to, że nie ma jeszcze spójności tych tras, no bo jeszcze wiele fragmentów, szczególnie tych dróg, które były tworzone wcześniej, nie uwzględniały ścieżek rowerowych. Stąd no niestety często jest tak, że jedziemy, jakimś fajnym fragmentem ścieżki rowerowej, która kończy się i za chwilę musimy uczestniczyć w normalnym ruchu ulicznym – mówi Paweł Malinowski ze stowarzyszenia rowerowego Gryfus.

Mimo że ścieżek rowerowych jest coraz więcej w Szczecinie, w niektórych częściach miasta dalej ich jednak brakuje. W takiej sytuacji rowerzyści mają dwie opcje: przemieszczać się chodnikiem lub drogą- co nie zawsze cieszy się aprobatą przechodniów i kierowców.

– Jeżeli mówimy o drogach, na których jest prędkość dopuszczalna powyżej 30 km na godzinę, no to na drogach, gdzie taka prędkość jest dopuszczalna, ogromnie ważne jest, żeby te ciągi rowerowe były wydzielone w sposób osobny i zapewniający bezpieczeństwo rowerzystom. Ale jak popatrzymy nawet na Europę Zachodnią, to w tej chwili jest taka tendencja, że stara się spowolnić cały ruch na tych ulicach bocznych, nawet właśnie w takich dużych miastach jak Kopenhaga. I wówczas, jeżeli prędkość dopuszczalna jest do 30 km na godzinę, to wówczas tak naprawdę rowerzyści nie mają swojej strefy wydzielonej- mówi Paweł Malinowski.

Rowerzyści mówią także nie o braku ścieżek, ale o ich wykonaniu i przystosowaniu. Z roku na rok przybywa coraz więcej kolarzy, ale również użytkowników hulajnóg i deskorolek. Na ścieżkach robi się tłok, a problem z wymijaniem innych uczestników ruchu jest powszechniejszy.

– Jest wiele miejsc takich, gdzie ta szerokość ścieżki nie do końca nadąża za wzrastającym zainteresowaniem korzystania z rowerów. Chociażby taką sytuację mamy na ulicy Ku Słońcu, gdzie wymianie się rowerzystów na dosyć wąskich fragmentach tej trasy, no stanowi pewne zagrożenie. I rzeczywiście biorąc pod uwagę natężenie ruchu, które wzrasta, jeżeli chodzi właśnie o rowerzystów, no nie do końca tutaj za tym nadąża infrastruktura i wtedy rzeczywiście korzystanie nawet z takiej ścieżki rowerowej, no nie zawsze i nie do końca jest w tych miejscach bezpieczne- dodaje Paweł Malinowski.

Foto: Pexels