Sprawę śmierci jednej z 9-miesięcznych bliźniaczek z Koszalina rozpoznawał we wtorek sąd rejonowy. Matka dziecka i jej partner przyznali się do zarzucanych im czynów i chcą dobrowolnie poddać się karze.
Aleksandra T. i jej partner Krzysztof I. stanęli we wtorek przed Sądem Rejonowym w Koszalinie w związku ze śmiercią 9-miesięcznej córeczki kobiety. Matkę dziecka Prokuratura Rejonowa w Koszalinie oskarżyła o narażenie pokrzywdzonej dziewczynki na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, mając obowiązek opieki nad nią.
„Oskarżona, wiedząc, że małoletnia Nadia co najmniej dwukrotnie uległa urazowi głowy w okresie od 8 do 9 listopada 2021 r. na skutek upadku z przewijaka na podłogę z wysokości 75,5 cm, zaniechała natychmiastowego udania się do lekarza, w celu zbadania i zdiagnozowania. Nie poinformowała o doznanym urazie lekarza pediatry w trakcie wizyty w przychodni 10 listopada 2021 r., czym doprowadziła do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka” – przedstawiał zarzuty z aktu oskarżenia prok. Łukasz Wojtukowicz.
Krzysztof I. nie udzielił dziecku pomocy w dniach 9 i 10 listopada 2021 r. W ocenie prokuratury, oskarżony miał świadomość pogarszającego się stanu zdrowia jednej z 9-miesięcznych bliźniaczek, a mimo to nie wezwał karetki pogotowia, nie pojechał z nią do lekarza.
Aleksandra T. wezwała pogotowie dopiero, gdy jej córeczka była już nieprzytomna. Dziecko trafiło do szpitala w Koszalinie w stanie krytycznym, m.in. z pęknięciem potylicy czaszki, obustronnym krwiakiem sierpa mózgu i krwiakiem podtwardówkowym okolicy skroniowej. Mimo wysiłków lekarzy, dziewczynka zmarła w szpitalu 29 listopada 2021 r. To lekarze o możliwości popełnienia przestępstwa przez opiekunów dziecka zawiadomili prokuraturę.
We wtorek w sądzie oboje oskarżeni, mieszkańcy Koszalina (woj. zachodniopomorskie), przyznali się do zarzucanych czynów, nie chcieli składać wyjaśnień, wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze. Warunki przedstawili obrońcy oskarżonych.
„Dla mnie to trauma do końca życia” – mówiła w sądzie 35-letnia Aleksandra T. „Jest mi przykro, że tak się stało” – powiedział 44-letni Krzysztof I.
„Wnoszę o wyrok skazujący, o wymierzenie oskarżonej kary 1 roku i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, zaliczenie okresu zatrzymania i tymczasowego aresztowania na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności oraz o zwolnienie z kosztów sądowych i opłaty” – mówił adw. Marcin Cuber, obrońca Aleksandry T.
Aplikantka adwokacka Olga Suruda, w zastępstwie reprezentująca oskarżonego Krzysztofa I., wniosła o wydanie dla niego wyroku skazującego, o karę grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych po 30 zł każda, zaliczenie na poczet orzeczonej kary okres rzeczywistego pozbawienia wolności, podanie wyroku do publicznej wiadomości poprzez wywieszenie jego treści na tablicy ogłoszeń Sądu Rejonowego w Koszalinie na okres 14 dni, zwolnienie z kosztów i niewymierzanie opłaty.
Po tym, jak prokurator się zgodził, a pełnomocniczka pokrzywdzonej nie wyraziła sprzeciwu co do warunków dobrowolnego poddania się karze, przewodnicząca rozprawie sędzia Monika Rutkowska-Żebryk przychyliła się do wniosków oskarżonych o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia postępowania dowodowego.
„Okoliczności popełnienia czynów, które są im zarzucane nie budzą dla sądu żadnych wątpliwości, również kwalifikacja prawna jest prawidłowa. (…) W ocenie sądu cele postępowania zostaną osiągnięte, mimo nieprzeprowadzania postępowania dowodowego, przesłuchiwania świadków” – zaznaczyła sędzia Rutkowska-Żebryk.
Sędzia zamknęła przewód sądowy.
Prokurator wniósł o uznanie oskarżonych winnych zarzucanych im czynów i wymierzenie kar w ustalonym wymiarze. Obrońcy oskarżonych zaznaczyli, że zaproponowane kary będą adekwatne do stopnia winy ich klientów.
Wyrok sąd wyda w piątek. (PAP)
autorka: Inga Domurat
ing/ agz/