– Zwierzęta na terenie mojego gospodarstwa nie chodziły wygłodzone – tak na zarzuty Stowarzyszenia “Pogotowie dla Zwierząt” odpowiada właścicielka zwierząt, Lidia Pięta.
– Można moim psom zarzucić wiele, ale nie to, że były zagłodzone – dodaje.
Zastrzeżenia “Pogotowia dla Zwierząt” budziły też warunki w jakich czworonogi bytowały. Przede wszystkim chodzi tu o dużą ilość błota, a także przebywanie we własnych odchodach.
Na terenie gospodarstwa w Starym Czarnowie przebywało niemal 100 psów, a także kilka świń, koni i krów. Prawie wszystkie zwierzęta zostały już stamtąd zabrane i umieszczone w hotelach i schroniskach. Stowarzyszenie będzie też poszukiwało rodzin chętnych do adopcji czworonogów.