Bezdomni co noc koczują w szpitalu w Stargardzie – to sygnały które napływają do nas od naszych słuchaczy. Z prośbą o interwencję odezwała się do nas pani Danuta – która pojechała do szpitala ze swoim synem. Jak opisuje sytuację nasza słuchaczka, tuż pod schodami przy oddziale dziecięcym koczowała grupa bezdomnych, która na dodatek poważnie zanieczyściła część oddziału.
O stanowisko w tej sprawie poprosiliśmy przedstawicieli placówki. Jak zapewnia rzecznik szpitala Rafał Dziubek, sprawą ma zająć się Policja i Straż Miejska.
Interwencje w podobnych sprawach to codzienność dla mundurowych – podobnych zgłoszeń Straż Miejska otrzymuje do trzech dziennie.
– mówi Joanna Kufel ze Straży Miejskiej w Stargardzie. Niestety problem pozostaje nierozwiązany – po licznych interwencjach – osoby bezdomne najczęściej powracają następnego dnia. Większość z nich jest pod wpływem alkoholu, więc nie chcą ich przyjmować schroniska. Oprócz Policji i Straży Miejskiej, pomóc mogą doraźne rozwiązania – w szpitalu wymienione zamki i zatrudniono dodatkową ochronę.