To nie był dobry dzień dla naszych tenisistów na szczecińskich kortach. Maks Kaśnikowski przegrał dziś dwukrotnie, najpierw w walce o ćwierćfinał singla z Jaume Munarem 4:6, 3:6, a parę godzin później w meczu deblowym w duecie z Łukaszem Kubotem w starciu z ukraińsko-hiszpańską parą. To oznacza, że wszyscy Polacy odpadli już z tegorocznego turnieju.
Zaczęło się znakomicie. W pierwszym secie meczu singlowego Kaśnikowski w błyskawicznym tempie zdobył czterogemową przewagę. Później niestety Hiszpan równie szybko odrobił straty i nie pozwolił Polakowi marzyć o ćwierćfinale szczecińskiego challengera.
– Na początku miałem trochę szczęścia. Parę razy przysłowiowo zamknąłem oczy, strzeliłem jakieś niesamowite piłki, dwa winnery z returnu z rzędu, tak naprawdę wszystko o czym sobie pomyślałem, mi wychodziło. Pierwsze cztery gemy zagrałem kosmos, dużo powyżej tego, co normalnie prezentuję. Ale później przeciwnik bardzo wysoko podniósł poprzeczkę, musiałem grać pięć, sześć, siedem piłek, a i tak do wszystkiego dochodził – mówił po przegranym meczu Maks Kaśnikowski.
Dla Kaśnikowskiego był to jednak dopiero pierwszy pojedynek z rywalem z pierwszej setki rankingu ATP.
Dziś na kortach przy al. Wojska Polskiego czekają nas mecze ćwierćfinałowe singla i półfinały debla.
fot. Invest In Szczecin Open