Najwyższa Izba Kontroli sprawdziła, jak poradziłyby sobie największe samorządy z dostarczaniem wody dla mieszkańców w sytuacji kryzysowej. Raport nie pozostawia złudzeń. Jest za mało ujęć wody.
Władze miast nawet kilkanaście razy zaniżały potrzeby na wypadek gigantycznych awarii. Jeśli nawet mają alternatywne źródła wody, to i tak nie mają jej czym rozwieźć:
Szef NIK-u Krzysztof Kwiatkowski dodaje, że końcowy raport trafił do samorządów. Za rok mogą się spodziewać kolejnej kontroli inspektorów.