Reforma oświaty po stargardzku

Stargard próbuje wejść w nadchodzącą reformę oświaty jak najmniej boleśnie. Dużym sukcesem wydaje się brak zwolnień wśród nauczycieli. To oznacza jednak, że część z nich będzie musiało jednocześnie pracować w kilku placówkach.

– mówi zastępca prezydenta Stargardu  – Ewa Sowa.

Większym problemem wydaje się obsadzenie szkół uczniami. Wiadomo, że część placówek ma problem z utworzeniem pierwszej klasy. Tak chociażby jest w obecnym Gimnazjum numer 3 przy Szkolnej.

Teraz przez 2 lata przed urzędnikami czas obserwacji. Niewykluczone, że w tym czasie sieć szkół tworzona będzie na nowo.

 

Całą rozmowa z Gościem Dnia do odsłuchania tutaj: