Bohater z Myśliborza nagrodzony

W sierpniu tego roku na jednej z ulic w Myśliborzu doszło do nagłego zatrzymania krążenia u jednego z mieszkańców. Dzięki natychmiastowej reakcji Artura Mirończyka, pan Jan żyje i ma się dobrze. 'Byłem przestraszony, nie wiedziałem co mam zrobić, ale miałem świadomość, że pomoc jest w drodze’ – wspominał Pan Artur.

O swoich odczuciach i o tym jak sytuacja wyglądała z jego perspektywy opowiedział również Jan Sawicki.

– Wszystko odbywało się bez mojej wiedzy i zgody. Teraz to już się nie dziwie, że połamał mi żebra – mówi żartobliwie Jan Sawicki.   – To był warunek, żeby to serce ruszyło. Jak doszedłem do siebie, myślałem o tych ludziach. Trzeba mieć niezwykłą odwagę i upór. W pewnej chwili pan Artur został tylko ze mną. Wszyscy pouciekali  – dodaje poszkodowany.

W spotkaniu w Urzędzie Marszałkowskim uczestniczył również Zespół Ratownictwa Medycznego, który przyjechał w sierpniu na miejsce zdarzenia.
Pamiętajmy o tym, że mamy moralny, ale również prawny obowiązek udzielenia pierwszej pomocy osobie potrzebującej.