Bezpartyjni na dwóch biegunach

W wyścigu o fotel prezydenta, Edyta Domińczak zdobyła ponad 4 procent głosów. Do rady miejskiej z listy Bezpartyjnych dostał się tylko Damian Gralak.

– Na ten słabszy wynik złożyło się kilka rzeczy. Jedną, chyba tą najważniejszą jest wprowadzenie zmienionego systemu liczenia głosów, a więc słynnego D’Hontda. W tej chwili osoby z dużym wynikiem nie dostały się do rady miejskiej.  Jedynym, któremu bardzo serdecznie gratuluję jest Damian Gralak. Inną rzeczą jest pomijanie Bezpartyjnych w ogólnopolskich sondażach – mówi Marcin Przepióra.

Bezpartyjni będą się natomiast liczyć się w sejmiku wojewódzkim. Ich 3 mandaty mogą być ważne w kontekście tworzenia się potencjalnych koalicji.

Posłuchaj całej rozmowy z Gościem Dnia: